poniedziałek, 7 marca 2016

Mimko Pimko

Minął rok, od kiedy postanowiliśmy skasować konta na Sympatii i zmienić status na fejsie.


Piękny rok. Czasem trudny, czasem bardzo przyjemny. Dobry rok. Zdecydowanie dobry rok. Obyśmy trwali przy sobie jak najdłużej. Może na zawsze.


niedziela, 21 lutego 2016

poniedziałek, 25 stycznia 2016

czego nie wiesz

Zwalniam znowu. Zakopuję się pod pierzynką przygnębienia i braku sensu. Bo w czym doszukiwać się sensu, kiedy Twój Sens robi zwrotkę. "To nawet nie rok..." "Chcę być z Tobą, ale..." Z mieszkania ze sobą nie u siebie z roku nagle zrobiły się trzy, potem pięć lat. Czyli co.... Trzeba pięciu lat, żeby siebie nawzajem posprawdzać? Żeby się przekonać, że to to? Że to ma jednak sens? Że jest na poważnie?
Trzeba obrączki na palcu, żeby realizować wspólną przyszłość?

Mam dość naginania się. Sama nie wystartowałabym z seksem po dwóch tygodniach. Ze wspólnym mieszkaniem po trzech miesiącach. I nie mówię, że żałuję, ale to nie była moja inicjatywa.
Mam dość sprzeczności. "Nie chcę ślubu, wesela, dzieci. Ale chcę mieć nasz własny kąt". A teraz nagle wszystko jest jakby odwrotnie.

To, co wydawało mi się NASZYMI planami okazało się być moim beznadziejnym marzeniem nie do spełnienia. Albo do spełnienia, ale w czasie dla Niego odpowiednim.

Nie czuję kontroli, przewidywalności, wpływu. Tańczę tak, jak On mi gra. Zgubiłam gdzieś siebie i nie potrafię tupnąć nogą. Nigdy nie umiałam.

piątek, 1 stycznia 2016

2015

Nowy Rok.... Kolejne podsumowania, postanowienia....
Co roku wydaje mi się to bezsensu i co roku tworzę obie listy ;)

STYCZEŃ
Nauczyłam się jeździć na nartach... Nauczyłam się, to w sumie za dużo powiedziane... Pierwszy raz miałam narty na nogach - tak lepiej.



LUTY
Najlepsza impreza bezalkoholowa ze strażakami w moim życiu! :) Kręgle, a potem tańce do rana i nocna podróż do Lublewa.


Mój pierwszy bieg na 10 km. Bieg urodzinowy w Gdyni. Pierwszy medal. Pierwsza taka sportowa impreza. Było rewelacyjnie! :)


MARZEC

Marzec upłynął pod kątem "sympatii". W końcu mogłam z czystym sercem skasować konto. Zakochałam się. Ze wzajemnością. Mam najlepszego chłopaka na świecie! <3




KWIECIEŃ

To nadal Sebuś na pierwszym planie.




Zmiana planów weekendowo-majowych. Zadbanie o siebie.


MAJ

 Zażegnanie kryzysu i pierwsze przymiarki do wspólnego mieszkania.


Kolejny bieg na 10 km. Tym razem Kwidzyn. Reprezentacja KW PSP w Gdańsku.


Streetwaves 2015. Uwielbiam!


CZERWIEC

Pierwsze wspólne smażenie na plaży. Górki Zachodnie.


Poznanie z teściami ;) i pierwsze kwiatki bez okazji :) Siwiałka.


Babski wypad do Poznania.


LIPIEC

Ślub Andżeliki i Adama. Nakło n. Notecią.


Wizyta w Wąbrzeźnie i wypad do Torunia.


Urlop w Krakowie....


i Zakopanem.


SIERPIEŃ

Olsztyn Green Festival


Odwiedziny Słitasków z małym Frankiem.


WRZESIEŃ

Wakacje w Barcelonie! :) Spełnienie marzeń. Pod każdym kątem :)


i nasze kocie dziecko - Maycia <3


PAŹDZIERNIK

Otwarcie Garnizonu i sputniki.



Pierwsza sesja zdjęciowa :)


LISTOPAD

Pierwsze przymiarki do własnego gabinetu.


Rewelacyjne szkolenie, rewelacyjni ludzie i rewelacyjna praca nad sobą.


Strażackie lego ;)


GRUDZIEŃ

Nasza pierwsza wspólna choinka :)


Wigilia w Witkowie.


A Święta w Gdańsku ;)


Koncert piosenek świątecznych.


I na koniec nasza Maycia :)



Postanowieniami zajmę się później ;)











czwartek, 3 września 2015

odpowiedzialność poziom zero

Rozwala mnie podejście do życia: "to ode mnie nie zależy", "nie mam na to wpływu", "będzie to, co ma być". Nie, nie będzie! Tak postępują tylko Ci, co się boją wziąć życie w swoje ręce i coś z nim zrobić! Był kiedyś taki kawał, że jakiś proboszcz podczas powodzi uparł się, że Bóg go uratuje. Przypływali strażacy, policjanci, ratownicy, ale on uparcie twierdził, że czeka na bożą pomoc. No i dupa - utonął. Wydaje mi się, że wiele osób (jak to ostatnio ujął ktoś z Newsweeka) "świętszych od papieża" zrzuca odpowiedzialność za własne życie na ich Boga. No nic, powodzenia życzę!




wtorek, 2 czerwca 2015

dorosłe decyzje

Pomału uczę się słuchać siebie, swoich potrzeb, swojej intuicji. Ludzie, choćby życzyli mi jak najlepiej, nie mogą przeżyć za mnie mojego życia. Każdy ma swoją historię, którą własnoręcznie pisze. Ja też.

Chyba właśnie na tym polega dorosłość, że podejmuje się świadomie decyzje i ponosi się ich konsekwencje, jakiekolwiek by nie były.

Czas wkroczyć w dorosłe życie.
Z Sebastianem u boku.


Czego się boję?
Braku emocji, pasji, pożądania. Boję się nudy w relacji.
Boję się braku randek, starania, szykowania się.
Boję się odwlekania lub zrezygnowania z zamążpójścia.
Boję się zasiedzenia.

Chciałabym to mieszkanie traktować jak etap przejściowy. Na razie jest, ale nie jest nasze. Chciałabym, żebyśmy mieli coś wspólnego. Naszego.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

wypoczywam

Seba jakoś ma na mnie dobry wpływ. Czuję się taka spokojna i zrelaksowana. Dobrze mi z nim. Tak zwyczajnie. Chyba jednak tego potrzebowałam. A nie ciągłej pogoni na króliczkiem. A Seba jest i póki co chyba nie ma zamiaru uciekać ;)